azik - 2006-08-27 22:27:45

Spotyka pająk pająka.
- Cze, co robisz?
- Gram w motylki
- Skąd masz?
- A, ściągnąłem sobie z sieci...

Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie. A po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary

Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i of coz rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu:
- Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Teraz kolej Zajączka:
- A ja chciałbym motorek.
Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk-bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej:
- Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk-bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali:
- Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz
Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym:
- A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem.

Igor - 2006-08-29 06:39:18

Wypuść mnie dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia...
- Dobrze. Po pierwsze: daj mi władzę, ale nie taką jak ma nasz prezydent czy szef FSB, tylko większą i nie tutaj w Rosji bo za dużo zawistników i

zaraz by zabójców nasłali. Po drugie: dużo pieniędzy, ale nie dużo na raz
bo się rozejdą, tylko niech te pieniążki sobie do mnie stopniowo spływają,
tak żeby zawsze były. Po trzecie: chcę żeby mnóstwo kobiet się we mnie
kochało,
tak żebym mógł sobie w nich wybierać.
- Dobrze.
Zaszumiało, zahuczało i się stało.
Patrzy Wołodia, a tu, siedzi w wygodnym fotelu przy ogromnym biurku, a
przed
nim cała góra listów. Wygląda za okno, a tu, i ulice inne i rejestracje samochodów inne i napisy na budynkach nie w cyrylicy. Myśli sobie: "No sprawiła się rybeńka, dotrzymała słowa. Ale kim ona mnie zrobiła?" Spojrzał Wołodia po sobie, ubranie z materiału w najlepszym gatunku,
zegarek
na ręce też niczego sobie, nie jakieś elektroniczne byle co. Porządny zegarek od razu widać. Tylko kołnierzyk jakby ciśnie. "Chwat rybka" - pomyślał.
"Widać, że bogaty jestem, ubrany dobrze i biuro pięknie urządzone. Ale
kim
ona mnie zrobiła? Przecież nie urzędnikiem?"

Zagląda do listów Wołodia, a tu, pierwszy od kobiety, i drugi, i trzeci.
I
wszystkie piszą, że go kochają i wszystkie mu dobrze życzą. I od mężczyzn
też są listy. I czyta Wołodia, że go szanują, że podziwiają. O radę go proszą.
"No no no". myśli " To ci rybki czary. Znaczy nie byle kto teraz jestem,
a pewno zrobiła mnie kimś ważnym, ale kim? "
Wziął kolejny list do ręki, patrzy...
Urzędowe pismo, a na nim tłustymi literami napis "Urząd Skarbowy". Przestraszył się. "No tak, nie mogła się ta beczka miodu bez łyżki
dziegciu obyć" -
skrzywił się Wołodia. "Nic to, zobaczmy czego chcą".
I czyta:
- Wielce szanowny, kochany ojcze Tadeuszu, uprzejmie donoszę...

Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo.
Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę i poszła z nim na statek.
Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach.
Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan. - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin - Świnoujście - Wolin.

sylwik77 - 2006-08-29 09:53:24

"Autentyczne sytuacje"



Dziecko pod moim blokiem (3-4 lata dziewczynka):
- mamaaaaaaa!!
- maammmmmaa!!
- coo?
- a Kazio mnie ciągnie za nogę, mogę mu przyjebać??

* * * * * * * * * * * * *


Scenka rodzajowa w kościele:
Już prawie koniec mszy, mały bąbel tak na oko 3 latka wykazuje pewne
znudzenie i zniecierpliwienie. Kreci się coraz bardziej i marudzi sobie
pod nosem. W pewnym momencie rzuca:
- Mamo! Niech ksiądz już powie "Idźcie ofiary do domu"



* * * * * * * * * * * * *

Synek znajomej (ok. 3-4 lat) często jeździł z ojcem samochodem.
Pewnego dnia jechał z mama autobusem.
Gdy autobus ostro zahamował maluch wyskoczył z tekstem:
"Jak ch...u jeździsz"



* * * * * * * * * * * * *

Z kościoła / spowiedź /
ksiądz wszystkich obsłużył wiec siedzi w zadumie w konfesjonale
zaciekawiona dziewczynka 3-4 latka krąży wciąż koło niego w końcu nie wytrzymała i zaglądając do księdza mówi na cały glos
"a ty co zesrałeś się czy co ze tak cicho siedzisz"



* * * * * * * * * * * * *

W autobusie komunikacji miejskiej, w dużym tłoku, mały chłopczyk (ok 4-5 latek) mówi :
- Mamo ja chce usiąść!
- Ależ synku nie ma miejsca.
- Mamo! Ja chce usiąść !!
- Mówiłam ci już synku, popatrz - nie ma miejsca!
- Mamo! Ja chce usiąść !!!! Bo cos powiem !!!
- Ależ synusiu - nigdzie nie ma wolnego miejsca !!!!
Na to synuś na cały glos :
- A tata powiedział, ze masz zimna dupę !!!!!!!



* * * * * * * * * * * * *

W aptece kolejka. W kolejce stoi mama z synkiem i cały czas się
przekomarzają :
- No mama ! Kup mi ten samochodzik !
- Mówiłam ci już tyle razy - byłeś niegrzeczny i za karę ci nie kupie !
No i tak przez dłuższa chwile mama z synkiem się wykłócają. W końcu synek wali na cały glos w tej aptece z grubej rury :
- Mama !!!! Kup mi ten samochodzik bo powiem babci, ze widziałem jak
całowałaś tatę w siusiaka !!!!!!!!



* * * * * * * * * * * * *

Koleżanka idzie z mężem i córka do kościoła z koszyczkiem do świecenia, ksiądz pyta dziewczynkę (mała smarkula) czemu nie niesie koszyczka a dziewczynka mu na to:
- bo tata powiedział ze ja to jestem niezdara i zawsze wszystko wyjebie.



* * * * * * * * * * * * *


Gościu kupił sobie Daewoo Espero.
Po tygodniu przyjeżdża do serwisu i mówi ze skrzynia biegów mu nie działa Facet z serwisu mu na to "nie ma sprawy wymienimy panu na gwarancji" Gościu pojechał, ale po tygodniu znowu wrócił znowu ze skrzynia biegów.  Facet z serwisu znowu bez problemu wymienił.
Gościu tak co tydzień przyjeżdżał do serwisu ze skrzynia biegów no i na piąty tydzień gościu znowu przyjeżdża i mówi, ze jak mu tego nie wymienia w końcu się wkurzy. Facet z serwisu wkurzony mówi" dobra wymienimy to panu, ale pod jednym warunkiem: ja pojadę z panem i zobaczę co się dzieje" wymienili mu skrzynie i pojechali na obwodnice
Gościu wrzuca jedynkę, potem dwójeczkę, trójeczka pięknie wchodzi, no i czwórka, i facet wrzucił piątkę. jada 220km/h facet gaz do dechy grzeją mijają wszystkich, nagle Gościu( kierowca) mówi" A TERAZ RAKIETA!!!"



* * * * * * * * * * * * *



Od Przedszkola do Opola - prowadzący pyta się dziewczynki "a jak twój tata mówi na kotka?" na to dziewczynka odpowiedziała "jebany futrzak



* * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * *


Tym razem podanie do Spółdzielni przełożone przez pracowników  banku:) na język nastolatków czytających takie czasopisma jak:" Bravo Girl", "Dziewczyna"... Hmm ..." tarza psychikę"



Eloooooo ziomy

      Sorry, ale przedłuża mi się z ta umową ziomy, bo ta lasencja zbyt wolno kuma i się trochę zafrasowała tym moim kredytem. Ale kredyt jest trendy i muszę poczekać aż moja psiapióła mi pomoże z tym wszystkim się ogarnąć.
      I na ch.j się lampisz, lepiej spasuj i tak psycha mi siada na maksa. Jadę na wstecznym.
      Gdyby moi starzy byli trendy, to by mi przelali tę ratę, ale oni są do bani i z tego powodu się zafrasowałam.
      Nie zachowujcie się jak osobnicy nikczemnego formatu. Bywa, że tacy świnie podłożą, żeby móc zaplusować i wpędzić mnie w kompleksy z jedną, kuśtykającą pasją.
      Ej, a wogóle o co kaman?



     Mam nadzieję, że takiej kobiałce jak ja, odpuścicie jeszcze te dwa tygodnie.


                                            Pozdro dla wszystkich
                                            Nara.

Igor - 2006-08-29 22:42:16

Do pana Zdzisława Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu
nie opłacał rachunków za gaz, przyszło upomnienie
w dość ostrym tonie, podpisane przez kierownika działu
windykacji Zakładu Gazowniczego. Pan Zdzich wziął kartkę
papieru, usiadł przy biurku i odpisał co następuje.

Szanowny Panie,
pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc gdy otrzymuję
rentę, zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za
mieszkanie i resztę mediów. Wrzucam je do dużego dzbana,
mieszam i losuję trzy, z którymi idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska Instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz
przysłać do mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej
faktury na rok zostaną wykluczone z loterii.

Z poważaniem Zdzisław Kwiatkowski



chyba podobnie jest u naszych klientów, ku przestrodze windykacji !!! żadnych ponagleń !!!!

Guśka - 2006-08-30 08:17:57

Hmmm, a ja śmiem sądzić, że nie tylko u klientów .... bo komuś tu wczoraj wyłączyli prąd :)) i to nie był nasz klient....

kuklusek - 2006-08-31 11:52:14

przychodzi kruliczek do lisiej nory zastal tam male lisiatka i sie ich pyta:
-jest mama?
-nie ma -odpowiadaja
-a ojciec
-tez nie ma
Na to krulik a chcieliscie po tych rudych pyskach dostac???


co to jest male czarne i puka w okienko????
dziecko w piekarniku

a duze czarne i puka w okienko???
ksiadz po koledzie

Igor - 2006-09-02 23:22:23

oj popatrzcie sobie na to....

http://nostalgia.pl/

aż się łezka w oku kręci...

Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon.
Szaleńcy wchodzą sobie na głowę, wydzierają się, bija się.Kompletny odjazd.
Skaczą po łóżkach,jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami.
Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy.
Koszula - scierwo, pazury czarne, tłuste włosy, na nogach podarte kapcie,nieogolony, sińce pod oczami.
Lekarz na niego patrzy i mówi:
- A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?
Facet nic
- A może Napoleon albo jaki Książe?
Facet nic
- A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził?
A facet na to:
- Panie, kurna, ogarnij Pan ten sajgon, bo mi tu kazali neostradę podłączyć.

Hawk - 2006-09-05 23:17:24

Do lekarza przychodzi kobieta. W poczekalni zastaje mezczyzne.
>- Czy pan jest ostatni? - Zagaduje.
>- Nie prosze pani, taki ostatni to ja nie jestem! Widzialem gorszych!
>- Ale czeka pan w kolejce?
>- Nie, prosze pani, w poczekalni....
>- Pytam, czy stoi pan na koncu.
>- Skad pani to przyszlo do glowy? Stoje na nogach!
>- Cham! - Wola zdenerwowana kobieta. - Niech mnie pan w d... pocaluje
>- Prosze pani... - Wzdycha mezczyzna. Ja tu przyszedlem po recepte dla zony, a nie zeby sie z pania piescic...



Rozmawia dwóch kolegów jazzmanów:
>-Czesc. Co tam slychac?-Ano w sumie nic nowego. Ostatnio plyte nagralem...
> -Co? Aaa no tak, kupilem przeciez.
>-Aaa, to Ty byles...


Przychodzi zajaczek do sklepu:
> -Dzien dobry, jest szampon?
Sprzedawca na to:
> -Jest, ale tylko jajeczny
> -Dziekuje, nie skorzystam, bo chcialem sie caly wykapac.

sylwik77 - 2006-09-08 10:07:32

Blondynka vs. Akwizytor bankowy- autentyk....:)

Królowa Śniegu to miła blondwłosa osóbka, która zawodowo lubi wiercić dziury w zębach, a prywatnie w brzuchu. Przekonajcie się sami...

Przybył dziś do naszego gabineciku wysłannik banku proponujący karty kredytowe, typ: za nic w świecie się mnie nie pozbędziecie.
Wszedł z wyuczoną nawijką, przerwać sobie nie dał, za uprzejme podziękowanie - podziękował, warknięcia "nie!"- nie dosłyszał. Pani doktor stwierdziła, że kartę tego banku już ma i jej niepotrzebna i jej jednej pan dał spokój. Asystentka nie mogąc uwiarygodnić braku zapotrzebowania na kartę kredytową przypomniała sobie, że natentychmiast musi pędzić do sterylizatorni. Na placu boju pozostały dwie stażystki N. oraz mła. Powiedziawszy "nie dziękuję, nie jestem zainteresowana" odwróciłam się do okna i spokojnie czekałam na eksplozję pęczniejącej we mnie furii (po prostu nienawidzę nachalnych ludzi).

Koleżanka radzi sobie jak może, ale raczej nie może, jest miła delikatna i uprzejma, przyjęła stos broszur, a pan właśnie wyjął z przepastnej aktówy atlas samochodowy będący prezentem za zgodę na przyjęcie karty banku. Sytuacja patowa, ja odwrócona do okna, pani doktor zaczytana w karcie pacjenta, a N. z naręczem makulatury próbuje nie przyjąć cholernego atlasu. Furia spęczniała...
Odwracam się od okna z uśmiechem na ustach i słodkim głosikiem zaczynam przedstawienie:
- A proszę mi powiedzieć co ja z tej karty będę miała?

Pan wyczuł krew.

- W zależności od wysokości zarobków... kredyt na określoną kwotę...
- Zaraz zaraz, czyli co? Nie musze Wam wpłacić pieniędzy, a mogę je wybrać? - radosny szczebiocik blondyneczki
- Owszem, właśnie o to chodzi! i przez 45 dni zwrot jest nieoprocentowany!!!!
- Co to znaczy nieoprocentowany?

Pan jest w swoim żywiole, zaraz mała kretynka da sobie wmówić wszystko, więc tłumaczy znaczenie trudnego słowa.
Blondzia pojęła... pan kontynuuje:

- ...no i jeśli ten zwrot..
- Zaraz, moment! Jaki zwrot?
- No pieniędzy
- Jakich pieniędzy?
- No tych, które pani podjęła z karty
- No to jak to? Ja je muszę oddać???????
- Noooo tak, my je niejako pani pożyczamy, ale jesli pani odda w ciągu 45 dni, to bez procentu!
- To niedość, że mam oddać, to jeszcze więcej niż wzięłam? Przecież to kradzież!!! Wyzysk jakiś!!!

Pan w totalnej konsternacji.

- Czy wie pani co to jest pożyczka? Kredyt? Zna pani zasady pobierania?
- No nie bardzo - odparło smutne dziewczę.
- HJmmm więc musi pani oddać to, co pani wzięła!
- Ale dlaczego? Przecież, gdybym miała, to bym nie brała, tych których nie mam. No to co wy mi oferujecie? Ze dacie mi kasę, a ja mam oddać i to więcej? To jakieś oszustwo jest!

W tym czasie pani doktor znalazła się już pod biurkiem szukając czegoś zawzięcie, a N. wczytywała się w broszurki zasłaniając nimi podskakującą głowę. Pan jednak niczego nie zauważał, postanowił wyedukować blondynkę.

- Proszę pani, nasza oferta polega na tym, że jeśli pani nie ma pieniędzy, to może je pani od nas pożyczyć
- Właśnie właśnie! Tym jestem zainteresowana!
- Ale musi je pani też oddać!
- No i tego nie rozumiem, przecież skoro pożyczam, to znaczy, że nie mam pieniędzy, to z czego mam oddać?
- PROSZĘ PANI, CZY PANI POŻYCZYŁA OD KOGOKOLWIEK PIENIĄDZE???
- Naturalnie, ciągle pożyczam!
- No i co pani robi, jak spotyka pani osobę od której pożyczyła pieniądze??????????????
- Staję w drzwiach sypialni wieczorem w nowej bieliźnie i pasie do pończoch i pytam "Kochanie, czy dobrze zainwestowałam pieniądze, które mi pożyczyłeś?" i nigdy się nie zdarzyło, żebym musiała coś oddać, a ta wasza oferta, to mi się nie kalkuluje wcale, powinniście ją zrobić bardziej dla ludzi...

W tym momencie doktorka wyprysnęła spod biurka i wypadła z gabinetu, a N. płacząc i piejąc podążyła za nią. Ja z miną oburzonej lolity wpatrywałam się wyczekująco w pana, a on...

- Wie pani... tak... hmmm... faktycznie nie wzięliśmy pod uwagę wymagań indywidualnego klienta, przepraszam, ja już pójdę, do widzenia...
- No jak to? Nie da mi pan tej karty z pięniążkami? Szkoda... chociaż może to i lepiej, bo narzeczony mówi, że te dwie, które mam to i tak za dużo i ciągle musi więcej i więcej pracować, a zamiast na mnie wydawać, to on ciągle wpłaca na te karty, a tam i tak zero i zero jest i...
- DO WIDZENIA!!!!
Trzask!

Być może pan miał kurs "rozmowy z trudnym klientem", ale kurs "rozmowa z blondynką" przeszedł jego możliwości.

Panie współpracujące stwierdziły po powrocie, że chłop mój jest święty.

Igor - 2006-10-12 03:06:37

Mąż i żona świętują swoją 50 rocznicę ślubu. W pewnym momencie mąż pyta żonę:
- Powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy...
- Ale nalegam, powiedz mi proszę!
- No dobrze, zdradziłam Cię trzy razy.
- Trzy razy, jak to się stało?
- Mężu, czy pamiętasz jak 35 lat temu chciałeś rozkręcić swój własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu? A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do domu pod Twoją nieobecność i zatwierdził kredyt bez żadnych dodatkowych pytań?
- Och kochanie, zrobiłaś to dla mnie. Szanuję Cię jeszcze bardziej za to co zrobiłaś. Ale kiedy był ten drugi raz?
- Pamiętasz dziesięć lat temu sytuację kiedy miałeś ten straszliwy atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się podjąć ryzykownej i skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor zgodził się Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jesteś w tak dobrej kondycji.
- Moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiłaś to dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było tym trzecim razem.
- Czy pamiętasz tę sytuację kiedy kilka lat temu chciałeś zostać prezesem klubu golfowego i brakowało Ci 17 głosów...

*********************************************************************************
Dawno temu pewna kobieta znalazła żabkę i chciała ja dać na pokarm dla bocianowi, lecz żabka obiecała jej 3 życzenia tylko ze jej mąż będzie miał spełnione te same życzenia, ale 10 razy mocniej. Kobieta zgodziła się i wymawia 1 życzenie:
-Chciałabym być najbogatsza kobieta na świecie.
Żabka przypomniała jej ze jej mąż będzie najbogatszym mężczyzną na świecie, lecz kobieta się tym nie przejęła i zaczęła wymawiać kolejne życzenie:
-Chciałabym być najpiękniejszą kobieta na świecie.
Na to żabka:
-Pamiętaj ze twój mąż także będzie najpiękniejszy na świecie.
-Tak wiem. On będzie najpiękniejszy ja będę najpiękniejszą i będziemy skazani na siebie.
Kobieta myśli nad 3 życzeniem i po chwili mówi:
-Chciałabym dostać lekkiego zawału serce.


Morał z tej bajki jest taki ze kobiety są bardzo przebiegłymi stworzeniami.

*********************************************************************************
Spotykają się trzy koleżanki. Plotkują. Rozmowa przeniosła się na tematy intymne. Pierwsza mówi:
- Wiecie, że mój Stachu ma zawsze zimne jaja?
Druga na to:
- Mój Zenek też, a Twój? - pytanie do trzeciej koleżanki.
Trzecia mówi:
- Nie wiem, jak sprawdzę, to Wam powiem.
Następnego dnia trzecia przychodzi z podbitym okiem.
- Co się stało? Czemu masz podbite oko?
- Nic. Sprawdziłam i mówię: "Ooo! Masz tak samo zimne jaja jak Stachu i Zenek"...

*********************************************************************************
Żona wracając do domu z zakupów zastała swojego męża w łóżku z miłą, młoda osóbką. W momencie, gdy chciała opuścić dom, mąż zatrzymał ja tymi słowami:
- Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała jak do tego wszystkiego doszło...
Gdy jechałem z pracy do domu autostradą, w czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną i przemoczoną, więc zaofiarowałem się, że ją podwiozę. Ale gdy zorientowałem się, że była głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją do domu i przygotowałem jej posiłek, z tej pieczonej wołowiny, o której zapomniałaś w lodówce.
Na nogach miała bardzo zniszczone sandały, wiec dałem jej parę twoich dobrych butów, których nie nosisz, bo wyszły z mody. Było jej zimno, więc dałem jej sweter, który kupiłem Ci na urodziny, a którego nigdy nie włożyłaś, bo kolor Ci nie odpowiadał.
Jej spodnie były bardzo zniszczone, więc dałem jej parę Twoich. Były jak nowe, ale już za małe dla Ciebie. I w momencie, gdy ta dziewczyna opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała:
- Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już więcej nie używa?

*********************************************************************************
Mężczyzna około 40-stki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną.
Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoją ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant.

*********************************************************************************
10 Dowodów na to że komputer jest mężczyzną

1.Komputer nigdy nie robi sobie sam niczego do zjedzenia.
2.Pod efektowną wielką obudową jest głóniwe pustka i gorące powietrze.
3.Nie robi nic do póki mu nie pokażesz jak.
4.Im bardziej szczegółowo mu wyjaśnisz jak ma coż zrobić tym wolniej to robi.
5.Gdy tylko na chwile sie oddalisz przechodzi w stan bezczynności lub zasypiania.
6.Jest zawsze chętny do pomocy ale naprawde gdy jej potrzebujesz...
7.Gdy rzeczy idą żle on jest zawsze z siebie zadowolony.
8.Nigdy nie możesz za nim nadązyć zawsze kończy pierwszy.
9.Potrafi genialnie udawać idiotę.
10.Najważniejsza dla niego jest najwyższa liczba na procesorze i wielkość "twardziela".

*********************************************************************************

Igor - 2006-11-04 23:09:45

Żona do męża na imprezie u znajomych:
- Nie pij tyle! Nie pamiętasz jak się zachowywałeś ostatnio u Kowalskich?
- Nie.

********************************************************************************

Przychodzi mąż do domu, patrzy a na stole 4-ry schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń zwolnię się z pracy i przyjadę, twoja kochająca żona."
Mąż na to pyta syna co się stało? Czy wrócił wczoraj z kwiatami lub pierścionkiem, lub coś w tym rodzaju, bo nic nie pamięta?
Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie to powiedziałeś:
- Spierdalaj ty stara k***o, ja jestem żonaty.

********************************************************************************

Mąż wraca do domu lekko niewyraźny:
- Piłeś?
- No cos ty, ani kropelki.
- Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się.
- Piłeś ?
- Nie piłem.
- Powiedz Gibraltar.
- No dobra, piłem!

********************************************************************************

Jedzie polskie małżenstwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zglodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Moze zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta maż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do
niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni maja teraz czas na herbatę, może go
poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla sie zza
gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żone:
My wife...
No thanks - przerywa mu Anglik.

********************************************************************************

Wczesnym rankiem myśliwy wybrał się na polowanie. Przeszedł kawałek i myśli:
- Tak zimno, dziś na pewno nic nie upoluję.
Wrócil więc do domu, rozebrał się i wszedł do łóżka.
- To ty kochanie? - spytała w półśnie żona myśliwego.
- Tak, skarbie.
- Zimno?
- Oj, bardzo.
- No widzisz, a ten kretyn poszedł na polowanie.

*********************************************************************************

Guśka - 2006-11-09 22:27:02

The best kabarety

http://kabarety.fani.pl/articles.php?id=404      Wizyta księdza
http://kabarety.fani.pl/articles.php?id=5          Lachony
http://kabarety.fani.pl/articles.php?id=8          Maciej i Smok

Igor - 2006-11-09 23:47:33

A teraz klimaty przedwyborcze!!

Gratulacje dla Białegostoku!!!


http://www.youtube.com/watch?v=gIkR3I-3 … ed&search=

http://www.youtube.com/watch?v=pSkNqn1Q … ed&search=

Guśka - 2006-11-11 18:07:10

Zobaczcie ile już kosztuje sweterek Kononowicza!!!!!

http://www.allegro.pl/item140333387_now … _zime.html

sylwik77 - 2006-11-12 14:58:57

IDEALNY DZIEŃ

dla kobiety

08:15 - jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami
08:30 - ważysz 2 kilo mniej, niż dzień wcześniej
08:45 - śniadanie w łóżku - sok ze świeżych owoców i croissanty
09:10 - rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uważnego partnera
09:15 - gorąca kąpiel z olejkami pachnacymi
10:00 - lekki workout w fintess-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym trenerem osobistym
10:30 - manicure, pielęgnacja twarzy, mycie włosów, odżywka do włosow
12:00 - widzisz ex-żonę/sympatię twojego partnera i stwierdzasz, że przytyła 7 kg
13:00 - zakupy z przyjaciółmi, karta kredytowa bez limitu
15:00 - dżemka popołudniowa
16:00 - 3 tuziny róż zostają dostarczone z karteczką od tajemniczego wielbiciela
16:15 - lekki workout w fintess-clubie, potem masaż, miły, przystojny masażysta stwierdza, że rzadko masował takie perfekcyjne cialo
17:30 - przymierzasz outfit z designer-clothes i przed dużym lustrem robisz mały pokaz mody dla siebie samej
19:30 - kolacja przy świeczkach dla dwóch osób, następnie tańce i dużo komplementow
22:00 - gorąca kąpiel (sama)
22:50 - zostajesz zaniesiona do łóżka, świeża, wykrochmalona pościel
23:00 - czułe pieszcoty
23:15 - zasypiasz w silnych ramionach


…dla mężczyzny

06:00 - budzik dzwoni
06:15 - ktoś ci robi loda
06:30 - wielka, zadowalająca kupa poranna, przy tym czytasz dział sportowy w gazecie
07:00 - śniadanie: rump steak, jajka, kawa, toasty, wszystko przygotowane przez nagą gosposię
07:30 - limuzyna podjeżdża
07:45 - parę szklaneczek whiskey w drodze na lotnisko
09:15 - lot prywatnym jetem
09:30 - limuzyna z szoferem zawozi cię do klubu golfowego, po drodze ktoś ci robi loda
09:45 - gra w golfa
11:45 - lunch: fast food, 3 piwa, butelka Don Perignon
12:15 - ktoś ci robi loda
12:30 - gra w golfa
14:15 - limuzyna z powrotem na lotnisko (parę szklaneczek whiskey)
14:30 - lot do Monte Carlo
15:30 - popołudniowa wycieczka na ryby, wszystkie towarzyszki podróży płci żeńskiej są nago
17:00 - lot do domu, masaż całego ciała przez Anne Kournikowa
18:45 - kupa, prysznic, golenie
19:00 - oglądasz wiadomości w telewizji: Brad Pitt zamordowany, marihuana i hardcore-pornos zalegalizowane
19:30 - kolacja: rak na przystawkę, Don Perignon (1953), wielki stek, na deser lody serwowane na nagich piersiach
21:00 - Napoleon Cognac, Cohuna, oglądasz sport w TV na szerokopanoramicznym, dużym odbiorniku, Polska pokonuje Niemcy 11:0 (od tłumacza: wstaw według preferencji, np. Legia - Wisła Kraków 11:0, albo Widzew-Bayern 11:0)
21:30 - seks z trzema kobietami, wszystkie wykazują skłonności do nimfomanii
23:00 - masaż i kąpiel w whirlpoolu, do tego pizza i duże jasne
23:30 - ktoś ci robi loda "na dobranoc"
23:45 - leżysz sam w lozku
23:50 - 12-sekundowy pierd, którego ton zmienia się 4 razy i który zmusza psa do opuszczenia pokoju

sylwik77 - 2006-11-12 15:22:09

Z pamiętnika posła   


PONIEDZIAŁEK:
Znów do roboty… Zaledwie zakończyła się poprzednia sesja parlamentu, pamiętam, śpiewaliśmy kolędy i dawaliśmy sobie podarunki pod choinkę, a tu znów już trzeba do roboty. Dzieciaki się śmieją, bo akurat zaczynają się im wakacje a ja muszę kisić się w ławce. No ale nic, trzeba przecierpieć te dwa albo i trzy tygodnie. Chyba wystąpię o dodatek za pracę w nadgodzinach. Kto to widział tyle tyrać.

WTOREK:
Jak gorąco! Odparzyłem sobie pośladki o ławę. Wkurzyło mnie to i rzuciłem pomysł strajku. Oflagowaliśmy się, założyliśmy Poselski Komitet Strajkowy i ogłosiliśmy listę 22 postulatów, bez spełnienia których nie przerwiemy strajku. W razie niespełnienia postulatów zagroziliśmy głodówką rotacyjną, tzn. głodować będą po kolei wszyscy posłowie w godzinach 8-8.15 rano i 02-02.30 w nocy, oraz wszyscy w przerwach między posiłkami. Ci z ZCHN głosowali "za", bo w starszym wieku dobrze jest się czasem przegłodzić, ale pod warunkiem żeby głodówkę nazwać postem, bo poszczenie jest jak najbardziej zgodne z wartościami chrześcijańskimi.

ŚRODA:
Zachorował kolega z naszego klubu. Mówiłem mu, że langusty z kawiorem nie popija się litrem koniaku! Wysłaliśmy mu życzenia do szpitala: "Drogi kolego, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. 34 za, 5 przeciw, 2 się wstrzymało".

CZWARTEK:
Wczoraj na balandze doszliśmy do wniosku, że właściwie zapomnieliśmy o jeszcze jednym postulacie: Żądamy podwyżki diet do przeciętnej płacy kongresmana i wypłaty jej w dolarach. Fuck! Okazało się, że kongresman zarabia mniej niż my. Wycofaliśmy postulat i nagłośniliśmy to jako wyraz naszej troski o społeczeństwo i jako przykład skromnych wymagań materialnych parlamentu.

PIĄTEK:
Kupili mi Mercedesa 500. Moi wyborcy przestaną się wstydzić, że jeżdżę jakimś marnym BMW.

SOBOTA:
Obudziłem się zlany potem, ale po chwili okazało się, że to tylko sen. Nadal mam przy sobie - jak każdy mężczyzna - narzędzie gwałtu. Ufff.

NIEDZIELA:
Pod oknami wrzeszczeli rolnicy albo nauczyciele. Jeden motłoch, chuj z nim. Przeszkadzają w mszy i nie usłyszałem kto załapie się na kolejną wycieczkę do Rzymu z prezydentem. Wedle listy z naszej partii powinien jecha teraz szwagier ciotki mojego szofera, ale jak znam życie to pojedzie znów stryjenka wuja tego elektryka od maszynki do głosowania. Facet powiedział, że albo ją poślemy albo przestanie dodawać nam głosów.

PONIEDZIAŁEK:
Po paru piwkach jechałem sobie środkiem chodnika (przecież nie pojadę ulicą, bo o wypadek nietrudno) i jakiś palant potrącił mego Merca. Rodzinę ofiary obciążono kosztami naprawy.

WTOREK:
Spotkanie z wyborcami. Obiecałem emerytom po 130 milionów renty. Bili brawo. Potem nazwałem prezydenta agentem. Bili brawo. Potem rzuciłem hasło "precz z żydostwem". Bili brawo. Potem powiedziałem, że solidaryzuję się z nimi, bo też zarabiam zaledwie 20 milionów. Bili - ale mnie. Okazało się, że oni wprawdzie zarabiają 20 mln lecz rocznie. Muszę uważniej czytać notatki jakie mi robią w biurze.

ŚRODA:
Zgłosiłem votum nieufności w stosunku do rządu. Na szczęście koledzy powiedzieli mi, że pięć dni temu obaliliśmy tamten rząd i teraz jestem wicepremierem. Nawet nie wiedziałem. Powiedziałem, że się pomyliłem. I tak wszyscy spali.

CZWARTEK:
Dzisiaj głosowaliśmy nad jakąś ustawą czy podatkiem; nie pamiętam. Czytałem sobie "NIE" i nagle widzę, że kamerzysta usiłuje sfilmować jak ktoś obok mnie głosuje na dwie ręce i jedną stopę. A to sukinsyn! Kamerzysta. Usiłuje manipulować opinią publiczną. Wezwałem i opieprzyłem. Jej, jak ja to lubię!

PIĄTEK:
Prezydent zrobił aluzję, że już dawno nie całowaliśmy go w dupę. Powiedział - bezczelny - że jakby co, to rozwali ten cały parlament siekierą. Cham ze słomą w butach. Nie pomyślał, że musiałbym wtedy wrócić do tej kanciapy na budowie i dalej robić za stróża nocnego.

SOBOTA:
Zawiązaliśmy koalicję. Ja i ta blondyna z KPN… czy może z PSL? Cholera ją wie. Szybko uzgodniliśmy wspólny punkt widzenia i znaleźliśmy płaszczyznę porozumienia. Ruchy frykcyjne… pfu, frakcyjne, odchodziły aż dudniło. Ona trochę narzekała, że obtarła sobie kolana na klęczniku, gdy ładowałem ją od tyłu, ale co tam, dla dobra Polski można pocierpieć. Miło było, ale potem okazało się, że to komunistka! Jak Bozię kocham! W środku była całkiem różowa, a miejscami nawet czerwona! Zdekomunizowałem ją przez okno.

NIEDZIELA:
Grałem w karty z szefem klubu bezpartyjnych katolików, albo niekatolickich partyjnych. Nigdy się nie mogę w tym połapać. Wygrałem dwa etaty wice wojewody (koledzy się ucieszą!), 15-minutowe "okienko" w TV zaraz przed "Kołem Fortuny", podróż z prezydentem do Gwadelupy i służbową hondę accord, ale starą, bo ma już pół roku i 10,000 na liczniku. Będzie dla szwagra, bo pieni się, że ma posła w rodzinie i nawet nie jest jeszcze ambasadorem. Tamtemu łyso było, więc dałem mu potem wygrać w tym głosowaniu nad budżetem. Zabrano emerytom połowę szmalu i podniesiono podatki do 95% Niezły interes zrobiłem, może nie?

PONIEDZIAŁEK:
Łotr! Sukinsyn bez czci i sumienia! Ta honda ma 35.000 na liczniku i popielniczkę pełną petów; a co gorsza prezydent odwołał wizytę w Gwadelupie, o czym wcześniej nie wiedziałem. Jakże pazerni i nieuczciwi bywają niektórzy nasi wybrańcy społeczeństwa.

WTOREK:
Ciekawa inicjatywa. Zgłoszono projekt by tytuły senatora i posła przechodziły z ojca na syna. Oczywiście ślubnego. Hmmm, trzeba to przemyśleć. Jak by to ładnie nazwać, żeby ten motłoch się nie pienił… "proces płynnej sukcesji władzy"… nie, to jeszcze nie to. Ale poczekamy, poczekamy, nie ma co się śpieszyć…

ŚRODA:
Zadzwoniłem na posterunek i dla żartu powiedziałem, że w kiblu jest bomba. Ile było radości i zamieszania! A przy okazji wydało się, że Moczulski nosi damskie majtki w kwiatki z czarną koronką i podwiązki. Tylko dlaczego na szyi?

CZWARTEK:
Dziś zatrzymał mnie policjant, bo podobno przejechałem światła albo przechodnia. Dobrze, że mi zwrócili uwagę koledzy, bo wlókłbym tego gościa aż pod sam Sejm. Powiedziałem policjantowi, że nie mam do niego urazy i raczej go nie wywalę z roboty. Czasem trzeba zdobyć się na jakiś wielkoduszny gest.

PIĄTEK:
Boże jak nudno! Graliśmy w pingponga i w okręty, a później w chowanego i berka. Potem niestety włączono kamery i trzeba było siedzieć w ławach i udawać, że się słucha. A gość na ambonie, pardon, mównicy, udawał, że wie o czym mówi.

SOBOTA:
Ciężki kac.

NIEDZIELA:
Klin klinem!

NIEDZIELA:
O Jezu?! Cały tydzień piłem?!

PONIEDZIAŁEK:
Przypomniało się nam, że strajkujemy. Postanowiliśmy nasze postulaty złożyć prymasowi albo prezydentowi. Niestety prymas akurat wyjechał do Rzymu. Na szczęście prezydent właśnie wrócił z Rzymu, więc daliśmy mu nasze żądania. Stasiu umie pisać, więc wykaligrafował je na kawałku papieru. Lech podziękował i zawinął sobie w niego śledzika. Ale powiedział, że mu Wachowski poczyta, bo umie, a nawet lubi.

WTOREK:
O kurczę! Przeczytał! Powiedział, że się w pełni z nami zgadza, przyłącza do strajku i staje na jego czele. Chce tylko żebyśmy ustawili mu jakiś płotek, przez który sobie poskacze dla formy. Tylko niewysoki. No i musi by ksiądz Cybula, albo jeszcze lepiej śledzik z Cybulą i pół literka.

ŚRODA:
Czasowo zawiesiłem strajk, bo mi wątroba strasznie łupie. Do cholery z taką głodówką! Ileż można "przyjmować tylko płyny". Jak tu pić bez zagrychy?!

CZWARTEK:
Wstaliśmy wszyscy w złym humorze. Te gnoje cała noc wyły pod hotelem. Kapitalizm im się nie podoba! We łbach się im przewraca. Ale my im pokażemy! Zebraliśmy się, i raz - dwa - zgłosiliśmy wotum nieufności wobec społeczeństwa, rozwiązaliśmy je i wybraliśmy sobie nowe. Teraz można żyć!

Igor - 2007-01-17 00:04:16

hehe...

Nie mogłem się powstrzymać..

http://www.satan.pl/gr/varia/historyjka_2.jpg

Igor - 2007-01-29 22:25:13

buuuuuuhahahahaaaa !!!!

Z Serii "Drogie Bravo"...


Drogie Bravo! Mam na imię Kasia i mam 14 lat. Piszę do Was, bo mam duży problem.
Od jakiegoś czasu masturbuje się świeczką. Powiedziałam o tym swojej najlepszej przyjaciółce. A ta mi powiedziała, że od tego można zajść w ciążę. Czy to prawda
Pomóżcie!

Darek, 16: Może wyda Ci się to dziwne, ale chodzę z trzynastoletnią dziewczyną.
Bardzo się kochamy i mamy wiele wspólnych zainteresowań. Jestem w takim wieku, że chciałbym już współżyć. Kilka razy próbowałem zbliżyć się do Marty, ale ona wciąż tłumaczy, że nie ma ochoty. Myślę, że po prostu nie chce jeszcze rozpocząć życia seksualnego. Nierozumiem, dlaczego tak postępuje, zwłaszcza, że jest już dojrzałą i ma miesiączkę. Nie chce jej rzucać dla innej dziewczyny, bo naprawdę ją kocham. Jak ją przekonać, by chciała tego samego, co ja?

KAROL 18 Długo zastanawiałem się aby napisać ten list do Waszej Redakcji, ale sądzę,że możecie pomóc rozwiązać mi mój problem. Otóż w wakacje poznałem pewną cudowną dziewczynę Monikę, jest w moim wieku i jest już doświadczona. Po tygodniu zaproponowała mi abyśmy zaczęli się kochać , ale ja się boje i przed tym "pierwszym razem" mam pytanie czy mój członek może utkwić w jej pochwie ?
I co mam zrobić i jak się zachować, jeśli tak sie stanie i nie będę mógł go wyjąć.
Proszę o szybką odpowiedz , bo jesli nadal będę bał sie tego zrobić to ona przestanie mnie kochać.

MISS 16
-Droga redakcjo! Byłam u przyjaciółki na prywatce i poznałam cudownego chłopaka!
Nazywał sie Damian i był taki słodki! Wszystkie koleżanki mi zazdrościły!
Zaproponował mi współżycie, lecz ja odmówiłam! Teraz sie do mnie nie odzywa i puszcza plotki po szkole! Czy dobrze zrobiłam?? Może gdybym sie zgodziła to kochałby mnie tak ja jego!?? POMÓŻCIE! zrozpaczona czytelniczka!

Aneta 15lat:
Droga redakcjo nigdy do was nie pisałam, ale zdarzyło sie cos okropnego kiedy rozmawiałam z koleżanka doradziła mi żebym sie masturbowała i kiedy to robiłam poczułam przebicie sie błony czy to oznacza ze nie jestem juz dziewica?? Czekam na odpowiedz

Olek 17lat:
Mój problem polega na tym ze po nocach sni mi sie ze uprawiam seks ze swoim młodszym bratem. Sen ten powtarza sie dosyć często czy to oznacza ze jestem gejem??

Marcin 18lat
Koledzy smieja sie ze mnie ze jeszcze nie pilem alkoholu ani nie całowałem sie z dziewczyna co mam im odpowiadać POMOCY

Drogie BRAVO! Nazywam się Joanna i mam 14 lat, ostatnio byłam na imprezie i pierwszy raz w zyciu robiłam to z chłopakiem oralnie on miał 23 lata...Wszystko widziała moja starsza siostra, która wezwała policje i Konrada aresztowali. Po paru dniach wezwano mnie na komendę, dowiedziałam się, że Konrad, którego bardzo pokochałam jest jakimś pedofilem czy coś takiego.. nie wiem co mam o tym myśleć...Co to znaczy pedofil i czy mam z nim zerwać??

Drogie Bravo mam 17 lat i straszny problem. Ostatnio koleżanka powiedziała mi ze przez pocałunek można zajść w ciązę. Czy to prawda?? I czy chodzi tylko o taki w usta czy w policzek też? Prosze o szybką odpowiedź wierna czytelniczka Małgosia z Pcina Dolnego

Kochana Kasiu! Ostatnio współżyłam z moim chłopakiem bez odpowiedniego zabezpieczenia. Teraz (po 4 miesiącach od tego zdarzenia) zauważyłam małego guza pod kolanem. Czy może to być ciąża poza maciczna??!! Proszę pomóż!

A teraz najlepsze:

Drogie bravo !
Mam na imię Aga i mam 12 lat. Pisze do was, ponieważ mam ogromny problem. W naszej klasie są już tylko dwie dziewice( tzn. ja i nasza nauczycielka), postanowiłam, więc, że nie mogę stracić dziewictwa ostatnia zwłaszcza, że za trzy tygodnie nasza nauczycielka(31lat) wychodzi za mąż i pewnie to zrobi. Chciałam zrobić to z Mariuszem najprzystojniejszym chłopakiem w naszej podstawówce, jednak on powiedział,że dziewczyny mu nie w głowie, bo chce zostać trenerem, pokemonów. Co mam zrobić żeby przekonać Mariusza do tego pierwszego razu, nie mogę przegrać z pokemonami bo to będzie wstyd na całą szkołę. POMOCY

Igor - 2007-02-15 11:01:51

Buhahaha... zwróćcie uwagę na obrazki :)

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Ogame

skeeball - 2007-04-13 16:12:19

Małego niedźwiadka Aleksa uniosła kra na środek morza.
Pewnie by umarł z głodu i chłodu, gdyby lodołamacz "Arktyka" nie wkręcił go w śrubę...

ner - 2007-06-26 18:25:12

:prawo:najbardziej pechowe 30 sek zycia:lewo:

Igor - 2007-07-23 20:20:38

Kochanie! Gdzie jest Piotruś?
- Na podwórku, a czemu pytasz?
- Och! To może się teraz troszkę zabawimy co?
- To jest myśl! Włączaj komputer!

*********************************************************************************

Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowę cegła.
- Tetris - pomyślał nałogowiec komputerowy.
- Nałogowiec - pomyślała cegła.
- Level 2 - pomyślał Bóg

**********************************************************************************

Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...

**********************************************************************************

Godzina 10, do kuchni wchodzi informatyk z grobową miną. Żona pyta:
- Kochanie, co się stało, czemu jesteś taki smutny? Masz problem z
algorytmem?
- Nie mam.
- Nie wiesz jak rozwiązać problem z programem, który pisaleś całą noc?
- Nie, wiem.
- No to czemu taki smutny? Nie wyspałeś się?
- Wyspałem.
- No to co się stalo?
- Spałem na backspace!

*******************************************************************************

Do lasu wbiega OGROMNY dzik! Zwierzęta uciekają, drzew się łamią, ziemia się trzęsie, a dzik ciągle biegnie i spluwa! Podbiega do chatki Puchatka, wali w drzwi, chatka się cała trzęsie! Otwiera przestraszony Puchatek. Słoik z miodkiem wypada mu z rąk, słoik się rozbija, a tu nagle dzik mówi piskliwym głosem: - Kubusiu, nie bój się! To ja - Prosiaczek. Z wojska wróciłem!

Igor - 2007-09-20 23:40:46

Gdy brakuje Ci inwencji w bluzganiu...

http://www.bluzgacz.abc.pl/

fujimc.pl opakowania kaszerowane